sobota, 21 marca 2020

Somic V2 - recenzja słuchawek [test]


Somic V2 recenzja test
Somic V2 - prostota, która może się podobać

Somic V2 to pierwsze słuchawki nauszne, jakie pojawiają się na tym blogu. Kupiłem je z ciekawości, zachęcony niezwykle pozytywnymi recenzjami pojawiającymi się w sieci. Cena w momencie zakupu wynosiła 199 złotych. Słuchawki Somic V2 kupiłem w salonie, z odbiorem osobistym, a zatem są to również pierwsze słuchawki na blogu, które nie przybyły do mnie bezpośrednio z dalekich Chin. Odchodzimy więc nieco od tematu budżetowych iemów, ale zostajemy w stricte budżetowej tematyce. 

PODSTAWOWE INFORMACJE:

Technikalia: 1 przetwornik dynamiczny o średnicy 42mm i impedancji 54Ohmy, membrana kompozytowa. Są to słuchawki o konstrukcji otwartej, a kabel ma 160 cm długości, czyli słuchawki przeznaczone są do zastosowań domowych. 

Budowa: słuchawki są zbudowane solidnie i z zapasem materiałowym. Nie jest to Superlux, gdzie na pierwszy rzut oka widać, że na niektórych materiałach postanowiono oszczędzić. Nawet jeżeli w Somicach też cięto koszty w podobny sposób, nie rzuca się to w oczy. Słuchawki są ciężkie (ważą aż 388g) i masywne. Górna część pałąka jest powleczona w czarną gumę z napisem Somic, a poduszka, która podpiera ten pałąk na czubku głowy również jest solidna i masywna (nieporównywalnie lepsza, niż ta ceratowa w Superluxach HD-330). Malutkie dziureczki na jej powierzchni mają zapewne poprawić nieco przewiewność, co ważne będzie podczas dłuższych sesji odsłuchowych. Pozostała część materiałów to dobrej jakości plastik i metal. Ogólnie budowa i materiały wykorzystane w Somicach V2 są dobrej jakości i nie mam do niczego większych zastrzeżeń.

8/10

Somic V2 recenzja test
Somic V2 - ujecie na solidny pałąk

Wygląd: mogą się podobać, ale absolutnie niczym się nie wyróżniają. Chociaż... uczciwie przyznam, że raz na jakiś czas przyglądam się tym czerwonym akcentom na przetwornikach. Mają coś w sobie z Philipsów SHP9500.

8/10

Wygoda: Na samym początku trudno było mi się przyzwyczaić do dosyć twardych padów i sporego ich nacisku na głowę, ale po tygodniu jest całkiem nieźle. Słuchawki są dosyć ciężkie, co również pod względem wygody jest oczywistą wadą, jednak naprawdę nie ma tragedii. Mogłoby być lepiej, ale po przyzwyczajeniu się jest co najmniej przyzwoicie, chociaż od czasu do czasu wciąż daje o sobie znać nacisk na okolice żuchwowe. Pomaga wówczas delikatne obrócenie muszli i przeniesienie nacisku na obszar za uchem. W takim ustawieniu mogę bez bólu głowy słuchać muzyki przez kilka godzin. Później konieczny jest odpoczynek. Dla mnie komfort jest niezły, ale filigranowa osoba, która nigdy wcześniej nie miała na głowie większych słuchawek, będzie jednak rozważała wymianę Somiców na coś lżejszego, dlatego polecam zamówić je przez Internet by pozostawić sobie możliwość dokonania zwrotu. 

7,5/10

Zawartość opakowania: słuchawki, pady piankowe założone na słuchawki, dodatkowe pady skóropodobne, przejściówka z 3,5 na 6,3mm. Według mnie w tej cenie nie można oczekiwać więcej. Z resztą... czego tutaj oczekiwać? Są to słuchawki do zastosowań domowych, więc etui jest niepotrzebne.

8/10

Somic V2 recenzja test
Opakowanie słuchawek Somic V2

BRZMIENIE:

Pierwszym, na co zwróciłem uwagę odsłuchując słuchawek Somic V2 była ponadprzeciętna naturalność z jaką prezentowały dźwięk. Somic V2 to słuchawki o niezwykle dobrze zbalansowanym i zrównoważonym, chociaż ułagodzonym brzmieniu, do którego (tak w skrócie) naprawdę trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Nic nie rzuca się w uszy, nic nie wychodzi przed szereg i nie chowa się. Niczego nie jest za dużo i niczego nie jest za mało, za to wszystko jest uczciwe i w porządku. Takie są to słuchawki... granie tego rodzaju przypomina mi rozwiązania Sennheisera. Nacisk na muzykalność i na dużą (ale nie za dużą) ilość szczegółów... które rozdysponowane są w nienachalny sposób. Sekret Somic V2 tkwi w proporcjach, a te zachowano tutaj wzorowo. Jest to granie oczywiste i niezaskakujące (oczywiście obu tych słów używam tutaj w pozytywnym kontekście). Słuchając ich po raz pierwszy od razu zdjąłem Somici z głowy i odłożyłem na bok - w tym brzmieniu nie było absolutnie niczego, co przyciągałoby moją uwagę, a ponad to chwilowo miałem dostęp jedynie do telefonu komórkowego jako źródła, a w takiej konfiguracji słuchawki Somic nie zabłyszczą, ponieważ są znacznie bardziej łase na energię, niż wskazywałaby na to ich pozornie niewysoka impedancja. Będą grały słabo, matowo i bez polotu, no chyba że mamy telefon LG V... na układach ESS Sabre lub podobny. V2 potrzebują przyzwoitej karty dźwiękowej, bądź DAC-a. A co do dźwięku... teraz myślę, że Somiców można słuchać bardzo długo ponieważ w ich brzmieniu nic nie uwiera, są jak idealnie dopasowane buty. Tyle słowem wstępu dla tych, którzy nie lubią czytać.

Somic V2 recenzja test
Skórzane pady

Bas: ilościowo jest go dokładnie tyle, ile powinno być. Uzupełnia sobą brzmienie muzyki, dopełnia je o tony niskie i nic ponad to. Osoby szukające słuchawek, które zatrzęsą głową powinny szukać gdzie indziej. Powiedziałbym, że bas w Somic V2 jest bardziej zdyscyplinowany, niż rozlazły - słychać że stanowczo wyznacza granice, poza które nigdy nie wykroczy. Z drugiej strony zawiera sobą sporą miękkość tak bardzo potrzebną do zachowania całościowo muzykalnego przekazu  słuchawek. Bas Somiców jest dobrze napowietrzony i mocno zróżnicowany, choć miłośnicy basowego grania mogą czuć się zawiedzeni małą ilością niskiego basu - Somic nigdy nie wywoła efektu "wow, ale bas". Nie poczytywałbym takiej charakterystyki dołu jako wady, ponieważ jest to typowa cecha słuchawek o konstrukcji otwartej. Ponad wszystko stawia się na przestrzenność i zwiewność basu, nie na ciśnienie akustyczne, które wprawi bębenki w potężne drgania. Bas w Somic V2 jest taki, jaki być powinien w słuchawkach otwartych, zarzucanie mu czegokolwiek byłoby czepianiem się i szukaniem dziury w całym.  

9/10

Średnica: jest neutralna z wyraźną tendencją do wpadania w przyjemne ocieplenie. Z jednej strony ilość szczegółów, które sobą przekazuje jest bardzo duża, a z drugiej absolutnie nigdy nie pozwala sobie na granie ostre, czy natarczywe - wszystko zasnuwa lekka mgiełka z delikatnie analogową nutką, nadającą brzmieniu Somiców czegoś w rodzaju aury i miękkości. Postawiono na wysoką muzykalność, nie na analityczność. Jest to brzmienie w pewien sposób ułagodzone i pozbawione ostrych krawędzi, chociaż wciąż szczegółowe. Są to słuchawki wprost stworzone do słuchania wokali (zwłaszcza kobiecych) ponieważ te ulokowane są blisko, co daje poczucie ich namacalności. Somic V2 tworzą niemalże intymną strefę, w której słuchacz zamyka się z wokalistą w tej samej przestrzeni. Pozostałe dźwięki znajdują się w pewnym oddaleniu, dzięki czemu to wrażenie jeszcze się wzmacnia, a scena dźwiękowa pogłębia, choć dalsze plany tracą na szczegółowości bardziej, niż w droższych konstrukcjach. Barwa wokali jest moim zdaniem bliska ideałowi i również ta kwestia sprawia, że Somiców słucha się z prawdziwą przyjemnością.

9/10

Górne pasmo: jest przyzwoicie rozciągnięte, mamy tutaj bardzo dobrą szczegółowość i świetne oddanie detali. Somic V2 nigdy nie stają się jednak jaskrawe, nigdy nie brzmią jasno, chłodno, natarczywie, czy analitycznie. Spośród testowanych przeze mnie słuchawek dokanałowych najbliżej takiego grania są CCA C10 oraz Blon BL-03. Z jednej strony góra zawiera zupełnie wszystko, co jest potrzebne, a z drugiej nigdy nie powoduje zmęczenia słuchu. Jest to granie w stylu Sennheisera - muzykalne, niemęczące i relaksujące po całym dniu pracy, jednocześnie starające się zachować możliwie największą wierność przekazu. Górę Somiców zestrojono tak, żeby uwydatnić pewne konkretne częstotliwości nadające dźwiękowi szczegółowości, ale inne - które jak uznano byłyby zbyt natarczywe - zostawiono w spokoju. Gdyby wziąć pod lupę samą górę, wówczas można by stwierdzić że gdyby została lepiej wyeksponowana to może byłoby to korzystne, jednak patrząc przez pryzmat całościowego brzmienia tych słuchawek, nic bym w tej lekko analogowej i przyciemnionej górze nie zmieniał, ponieważ idealnie zgrywa się z resztą. 

9/10

Scena: jest nieco bardziej szeroka, niż głęboka, a przed inne dźwięki wysuwają się wokale. Dalsze plany nie starają się za wszelką cenę przykuć uwagi słuchacza, jednak w tym przedziale cenowym i tak jest zdecydowanie lepiej, niż się spodziewałem. Inżynierowie firmy Somic znaleźli rozsądny balans pomiędzy graniem scenicznym, a intymnym, bliskim. Moim zdaniem zrobili to - tak jak wszystko w tych słuchawkach - uczciwie i właściwie.

8/10

Separacja instrumentów: niewiele można zarzucić tym słuchawkom, nie jest to oczywiście szczegółowość na poziomie słuchawek studyjnych, ale przecież nie takiej szczegółowości tutaj poszukujemy. Lekko analogowy i przyciemniony charakter brzmienia Somiców nie stawia na olbrzymią detaliczność, szczegółowość i separacja instrumentów są jednak bardziej niż wystarczające do przyjemnego słuchania muzyki. Zdecydowanie nie polecam Somiców osobom, które chcą się zajmować produkcją dźwięku, ale nie sądzę też, że będą poszukiwały do takich celów lekko ciemnych brzmieniowo słuchawek otwartych.

8/10

Rozdzielczość: bardzo dobra, prawdopodobnie najlepsza w cenie 200zł

8/10

PODSUMOWANIE:

Somic V2 to rewelacyjne słuchawki dla osób pragnących rozpocząć przygodę z audiofilią. Jest to idealny sprzęt dla osoby, która chciałaby dowiedzieć się, czym jest neutralne i zrównoważone brzmienie. Nie ma tutaj fajerwerków, więc nie spodziewajmy się miażdżącego basu, góry składającej się z samych detali, dźwięku Hi-Res i tym podobnych. Zakładając Somic V2 na uszy pomyślimy sobie z początku: "działają" albo "no leci muzyka". Żeby docenić ich walory akustyczne potrzeba nieco obycia z dźwiękiem, lub kilku chwil na oswojenie się z tym zupełnie naturalnym i przyjaznym graniem.

Somic V2 recenzja test
Somic V2 i ich gustowne detale

Trudno pisać o Somic V2 z tego względu, że ich brzmienie niełatwo rozłożyć na czynniki pierwsze - jest ono na tyle spójne i stanowi jedną przemyślaną całość, że czuję się nie fair dokonując analiz brzmienia basu, średnicy i góry. Brzmienie Somic V2 jest całościowo spójne i jest moim zdaniem pozbawione jakichkolwiek wad. Nie da się powiedzieć, że bas jest za słaby, albo za mocny, bo nie jest. Nie można się przyczepić do średnicy bo jest jej tyle, ile należy i ma genialną barwę. Nie sposób powiedzieć, że góra jest zbyt ciemna, albo zbyt jasna. Trudno mi sformułować jakiekolwiek zastrzeżenie do brzmienia Somiców, bo to brzmienie pozbawione jest wad. Ilekroć myślę, że bas mógłby być lepszy, bas wchodzi z pełnym impetem jakby mówiąc "zobacz, jestem w porządku". I jest. Ilekroć myślę sobie o jakimś niedostatku w średnicy, dzieje się coś, co uzmysławia mi, że tak naprawdę niedostatku tam nie ma. Tak samo z górą - ilekroć myślę, że mogłaby być ostrzejsza, ona wchodzi z jakimś ostrzejszym dźwiękiem i już mam poczucie, że wszystko jest dokładnie tak, jak być powinno.

Somic V2 w cenie 200zł są słuchawkami genialnymi, a mój wpis nie jest reklamą... bo takiego produktu w tej cenie nie trzeba reklamować. On obroni się sam. Oczywiście żeby nie było tak słodko... w porównaniu do kilkukrotnie droższych HD600, które zrecenzuję za jakiś czas, Somic na każdym polu gra zauważalnie słabiej. Nie zmienia to faktu, że jest to granie w każdym aspekcie "uczciwe" i "w porządku", zwłaszcza dla osoby poszukującej słuchawek o ocieplonym, muzykalnym strojeniu, grających przyjemnie, niemęcząco i nad wyraz poprawnie. 
 
Komu nie polecałbym tych słuchawek? Na pewno osobom, które poszukują grania o wyjątkowo rozrywkowym, agresywnym i energetycznym zacięciu.W Somicach wszystko dzieje się na spokojnie, nie ma niczego, co robi szczególne wrażenie. Osoby przyzwyczajone do grania w stylu V, poczują się rozczarowane, bo tutaj pierwsze skrzypce gra środek. Zdaję sobie sprawę, że na większości osób większe wrażenie zrobią dowolne słuchawki bluetooth. Po Somic V2 warto sięgnąć jeżeli ma się ochotę na poznanie zrównoważonego, ułożonego i spokojnego grania.

ZALETY:
- rewelacyjne, zrównoważone brzmienie
- ponadprzeciętna muzykalność
- szeroka scena dźwiękowa

WADY:
- nieco wysoka masa własna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Sony WI-XB400 - recenzja słuchawek bluetooth

Sony WI-XB400 - recenzja Sony WI-XB400 to moje pierwsze słuchawki Bluetooth. Długo się wzbraniałem, ale wreszcie nadeszła na chwila - stałem...