czwartek, 26 września 2019

CCA A10 - test recenzja słuchawek

CCA A10 - test
CCA A10 - recenzja

CCA A10 to słuchawki wyposażone w 5 przetworników armaturowych (kotwiczkowych) na kanał (5BA) i odpinany kabel na złączu 0,75mm.

Słuchawki kupiłem dlatego, że nie miałem jeszcze ani jednych słuchawek grających jedynie na przetwornikach armaturowych. Cena w momencie zakupu wynosiła około 38 dolarów.

PODSTAWOWE INFORMACJE: 

Technikalia: 5BA czyli 5 przetworników armaturowych na kanał. Kabel słuchawkowy na złącze 0,75mm.

Budowa: słuchawki wykonane są z przezroczystego tworzywa sztucznego, połączonego z płytką aluminiową. Spasowanie elementów jest rewelacyjne, tak samo jak w tańszych CCA C10. Do jakości wykonania trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia, może z wyjątkiem kabla, który jest jedynie poprawny.

8,5/10

Wygląd: CCA A10 zbudowane są z tworzywa, które pozwala doliczyć się wszystkich przetworników. Całość zamyka aluminiowa płytka z dumnie prezentującą się cyfrą 5 oznaczającą 5 przetworników, które pod sobą skrywa. Dostępne są jedynie dwie wersje kolorystyczne, jednak nie to jest problemem... moim zdaniem jest nim fakt, że słuchawki są duże i nieestetycznie wyglądają w uszach, mocno z nich wystając. Do samego wyglądu słuchawek nie można mieć jednak zastrzeżeń. Poza tym, co kto lubi.

7/10

Wygoda: Nie miałbym poważniejszych zastrzeżeń, gdyż CCA A10 dobrze leżą w uszach, wpasowując się dobrze do kanałów słuchowych... gdyby nie spore rozmiary i masa samych słuchawek. Nie dość, że nie wygląda to zbyt estetycznie, to jeszcze powoduje wysuwanie się słuchawek z uszu. Wielu chińskich producentów skupia się na ilości - dodawanie kolejnych przetworników i chwalenie się coraz większymi numerami (widziałem już 20BA) to moim zdaniem zła droga.

6/10

Zawartość opakowania: słuchawki, przewód, tipsy silikonowe w 3 rozmiarach. Standard KZ/CCA. Jak się okaże, CCA A10 prezentują dobry stosunek ceny do jakości, więc nie można mieć zastrzeżeń. 

7/10

BRZMIENIE:

CCA A10 - test
CCA A10 - test

Kiedy po raz pierwszy słuchałem CCA A10, pomyślałem sobie, że są to wreszcie pierwsze słuchawki które brzmią tak, jakbym chciał. Nieco później zmieniłem swoje zdanie... ale dalej uważam, że są to świetnie brzmiące słuchawki, które cechuje świetny, zwarty bas, średnica eksponująca wokale, oraz mocno rozciągnięta góra. Dźwięk wydobywający się z CCA A10 jest szczegółowy, cechuje go wysoka rozdzielczość i holografia. Podobać może się również dosyć szeroka scena.

Bas: jednym słowem... znakomity. Byłem bardzo ciekawy, jak się zaprezentuje, gdyż odpowiada za niego przetwornik armaturowy. Tak, jak się spodziewałem, bas w wykonaniu CCA A10 jest dosyć twardy i zwarty, a jego kontrola fenomenalna. Jego ilość jest optymalna, lecz osoby lubujące się w basowych brzmieniach będą z pewnością rozczarowane - to nie ten adres, bas nie powoduje tutaj spektakularnego dociążenia dźwięku, a zamiast tego pojawia się jedynie tam, gdzie trzeba. A10 dawkują bas rozsądnie, może nieco oszczędnie, ale z pewnością go nie skąpią. Basu jest więcej, niż w Tin Audio T2, a w moim odczuciu nie ma go ani za dużo, ani za mało. Basowi CCA A10 trudno cokolwiek zarzucić, nie można przyczepić się nawet do tego, że nie jest tak potężny, jak przy przetwornikach dynamicznych, bo przecież kupując słuchawki oparte jedynie na przetwornikach armaturowych nie oczekuje się mocnego basu.

9/10

Średnica: jest zestrojona tak, że ponad wszystko wybijają się wokale. Czasami można odnieść wrażenie, że wokaliści śpiewają przed nami, a instrumenty znajdują się na dalszym planie. Średnica w wykonaniu A10 jest muzykalna, mimo tego, że jej ogólne brzmienie jest jasne i szczegółowe, co pozwala na wyłapanie wielu detali. Cieszy to, że średnica nie jest wycofana - z pewnością nie ustępuje ilościowo basowi, lecz niekiedy może sprawiać wrażenie, że nieco zbyt mocno spaja się z górą. Takie zestrojenie średnicy daje dźwięk jasny i przestrzenny, lecz będzie powodowało dyskomfort u osób, które lubią nieco bardziej relaksujące granie, gdyż A10 nie przestają sypać detalami. Przy takiej ilości przetworników szczegółowość mogłaby być jednak nieco lepsza, bo rozjaśnienie górnego podzakresu średnicy powoduje pojawienie się tam szorstkości i chropowatości. Dla porównania średnica C10 tej chropowatości nie ma, jest również nieco mniej szczegółowa, ale cechuje ją nieco wyższa holografia.

7,5/10

Górne pasmo: jest mocno rozciągnięte i jasne, ale zupełnie nie w jaskrawym, przekolorowanym i rozrywkowym stylu KZ ZST PRO. Góra CCA A10 brzmi lepiej, niż w tanich KZ - jest mniej jaskrawa i krzykliwa, ale za to bardziej analityczna i szorstka. Przypomina precyzyjne cięcia skalpela i może przywodzić na myśl salę chirurgiczną albo laboratorium, lecz mimo to ma w sobie pewien urok. Górne pasmo A10 oddaje dużą ilość szczegółów, więc dla osób o wrażliwych uszach może okazać się zbyt jasne. Porównałem A10 bezpośrednio z Tin Audio T2 i dochodzę do następujących wniosków - T2 prezentują jeszcze jaśniejsze i jeszcze bardziej chropowate brzmienie, zwłaszcza jeżeli chodzi o okolice 10kHz. Dla kontrastu CCA C10 prezentują górę podbitą jedynie w okolicach 2-4kHz, a okolice 6-12kHz nie są zbyt mocno uwydatnione. W konsekwencji tego CCA C10 grają dźwiękiem szczegółowym, ale nigdy nie stają się męczące, chropowate i analityczne, jak ma to miejsce w przypadku A10. Nieagresywne są również Blon BL-03. Trzeba uczciwie przyznać, że zestrojenie A10 nie skłania do długich odsłuchów. Sony MH755 również grają jaskrawą górą, ale mnie nie męczą i są nastawione na frajdę.

7/10

Scena: ze względu na jasny charakter brzmienia tych słuchawek, scena wydaje się dosyć napowietrzona i przestrzenna. 

7,5/10

Separacja instrumentów: dobra

8/10

Rozdzielczość: dobra
8/10

PODSUMOWANIE:

CCA A10 - test
CCA A10 - recenzja

CCA A10 to słuchawki grające twardym, świetnie kontrolowanym basem podawanym w umiarkowanych ilościach. Jego ilość będzie wystarczająca dla większości melomanów, jednak może być zbyt mała dla osób lubiących czuć dociążenie w muzyce i przyzwyczajonych do słuchawek o brzmieniu opartym na solidnej podstawie basowej. Średnica brzmi neutralnie, jednak jej dalsze podzakresy prezentują się jasno i szczegółowo. Średnica w wykonaniu A10 uwydatnia wokale, zarówno kobiece, jak i męskie. Jej zestrojenie może być nieco zbyt natarczywe dla osób nieprzyzwyczajonych do grania w tym stylu. Góra w A10 jest szczegółowa i jasna, co pozwoliło uzyskać bardzo wysoką czytelność. Dźwięk bogaty jest w detale, jednak może szybko zmęczyć i zniechęcić. Ma ponadto charakter analityczno-kliniczny, niekiedy brakuje mu ciepła, muzykalności i sprężystości. Będą to dobre słuchawki dla osób słuchających muzyki obfitującej w mikrodetale i wokalnej. Trzeba pamiętać o sparowaniu A10 z dobrym, ciepłym źródłem o niskim poziomie szumów, gdyż ze względu na bardzo dużą wrażliwość przetworników armaturowych, słuchaniu muzyki może towarzyszyć nieustanny szum.

ZALETY:
- rewelacyjny bas
- wysunięta średnica
- uwydatnienie wokali
- dobra szczegółowość
- wysoka holografia
- dosyć szeroka scena

WADY:
- podstawa basowa dla niektórych może okazać się niewystarczająca
- jasne i chłodne zestrojenie średnicy
- ostre i kliniczne brzmienie górnych zakresów
- wysoka czułość przetworników armaturowych powoduje szumy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Sony WI-XB400 - recenzja słuchawek bluetooth

Sony WI-XB400 - recenzja Sony WI-XB400 to moje pierwsze słuchawki Bluetooth. Długo się wzbraniałem, ale wreszcie nadeszła na chwila - stałem...